niedziela, 16 lutego 2014

# 61. Impresja czekoladowo-malinowa



Czeko, czeko, czekolada…

Kocham ją, w każdej postaci – także w postaci ciast, kremów itp. Wiec cóż innego mogłabym przygotować na ten dzisiejszy niedzielny wieczór? W perspektywie cały tydzień pracy, do weekendu tak daleko – trzeba sobie jakoś ten smutek osłodzić.

Czekoladowy krem podkreśliłam musem malinowo-waniliowym, ale można spokojnie podać mus o innym smaku.

Przygotowuje się go szybko, więc jest idealną propozycją dla zabieganych i nie mających czasu. Kochani – parę minut skupienia i staranności (20-30 min. na przygotowanie i potem 30 min. cierpliwości, gdy deser będzie w lodówce).


CZEKOLADOWA IMPRESJA Z MALINAMI

Składniki:

krem:
100 g gorzkiej czekolady (74% kakao) 
100 g białej czekolady
300 g śmietanki 30-36%
3 białka
30 g cukru brązowego
szczypta soli
kilka biszkoptów


mus malinowy:
350 g mrożonych malin
4 łyżki cukru brązowego
1/2 laski wanilii
kilka łyżek wody

Sposób przygotowania:

Zaczynamy od przygotowania musu, który musi jeszcze ostygnąć.

Do garnka wsypujemy cukier, dodajemy 2 łyżki wody, gotujemy aż cukier zacznie się karmelizować. Dodajemy nasionka z wanilii, mieszamy. Dodajemy maliny i cały czas mieszając podgrzewamy. Dodajemy 3-4 łyżki wody. Czekamy aż maliny się rozgotują. Odparowujemy przez parę minut na dużym ogniu nadmiar płynu. Blendujemy i cedzimy przez sitko, aby pozbyć się pestek. Odstawiamy w chłodne miejsce do wystygnięcia.


W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekolady w oddzielnych miskach.

W międzyczasie ubijamy pianę z białek. Ubijamy je lekko, następnie wsypujemy cukier i ubijamy aż będzie sztywna.

W oddzielnym naczyniu ubijamy śmietankę ze szczyptą soli.

Łączymy krem.

Dzielimy białka i śmietankę na 2 równe części.


W małej miseczce mieszamy ze sobą delikatnie 2 łyżki śmietanki i białek. Łączymy je ostrożnie z ciemną czekoladą. Następnie dodajemy pozostałe białka i śmietankę. Mieszamy delikatnymi ruchami, aby krem pozostał puszysty.


Identycznie robimy z 2 częścią białek, śmietanki i białą czekoladą.


Na dno szklanki kładziemy biszkopt, polewamy go łyżką musu malinowego, następnie krem z ciemnej i białej czekolady. Polewamy sosem i kładziemy jeszcze po łyżce obu kremów.



Wierzch można przyozdobić listkami świeżej mięty lub bazylii (która świetnie łączy się z gorzką czekoladą).

Odstawiamy do lodówki na minimum 30 minut.



Fantastycznie smakuje z kieliszkiem szampana



Smacznego i dużo miłości!




A do poczytania na te - jeszcze cały czas - długie, zimowe wieczory proponuję:

Córka samuraja – Downer Lesley




Wydawnictwo: Sonia Draga

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Kategoria: powieść

Rok wydania: 2014

Liczba stron: 384







Rok 1873. Zjednoczona po ciężkiej wojnie domowej Japonia szybko przeistacza się w nowoczesny kraj pełen riksz, kolei i szkół dla dziewcząt. Odwieczny konflikt między Północą a Południem wydaje się zażegnany. Taka pochodzi z potężnego południowego klanu Satsuma, który obecnie dominuje w kraju, a jej ojciec, generał Kitaoka stoi na czele nowego rządu. Nobu należy do północnego klanu Aizu, w czasie wojny zdziesiątkowanego przez Satsuma. Sekretną miłość Taki i Nobu potępiają obie rodziny. Nikt nie może jednak przewidzieć, jak dramatyczne wydarzenia gotuje los. Wielu południowych samurajów jest bowiem rozczarowanych nowym reżimem, który pozbawił ich mieczy, statusu i honoru. Z tego powodu ojciec Taki nagle opuszcza Tokio i wraca na południową wyspę Kiusiu. Tam jednak problemy tylko narastają? Kiedy wraz ze swoim klanem wszczyna rebelię, rząd wysyła wojsko, by zdusić ich bunt. Nobu będzie musiał walczyć przeciwko mężczyznom z rodziny Taki. Taka zaś stanie wobec wyboru pomiędzy swoją rodziną a ukochanym?




9 komentarzy:

  1. "Córka Samuraja" całkiem ciekawa. A deser... pychotka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Córkę samuraja: już sobie zarezerwowałam w bibliotece, więc mam nadzieję, że ją prędko przeczytam :)

      Usuń
  2. z deseru skorzystam jak mi sie skonczy przymusowa dieta karmiącej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Potrafisz narobić apetytu... Aż mi ślinka cieknie na ten Twój deser:)

    OdpowiedzUsuń
  4. O żeż ty orzeszku, jakie to pyszne, zaraz zjem monitor!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej zrobić taki deserek, bo monitor może być lekko niestrawny :D

      Usuń
  5. nabrałam wielkiej ochoty na słodkości :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Moje oczy się śmieją, jak go widzę i od razu robi mi się weselej i cieplej na duszy. Dzięki Wam wiem, ze warto pisać dalej i ze mój blog ma jakiś sens. Staram się odpowiedzieć na każdy komentarz i odwiedzić wszystkich moich czytelników.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i do zobaczenia na Waszym blogu.