„Stulecie Winnych – Ci,
którzy wierzyli” /tom III sagi/ – Ałbena Grabowska
<recenzja,68 – 1/2016>
Wydawnictwo: Zwierciadło
Rok wydania: 2015
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 322
ISBN: 978-83-64776-40-3
Rok wydania: 2015
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 322
ISBN: 978-83-64776-40-3
Półka: posiadam
Moja ocena: 9/10
Przeczytana: 06 listopada 2015
Kupisz:
Sto lat z życia naszego kraju, sto lat z
życia rodziny Winnych, sto lat z życia kobiety. To bardzo dużo ! Tym bardziej,
że nasza historia obfitowała w tym okresie w bardzo ważne wydarzenia.
Odzyskaliśmy niepodległość po wielu latach zaborów, dała nam się mocno we znaki
II wojna światowa, lata powojenne, gdzie socjalizm pokazał niezbyt ludzkie
oblicze i wreszcie tak mocno upragniona wolność – ta prawdziwa, bez ciężkiej
ręki i wszechobecnych oczu wielkiego brata, bez przewodniej roli partii, bez
pustych półek sklepowych. A w tym wszystkim – Winni. Polska rodzina, której
losy mogłyby być losami każdego z nas. Saga Stulecie
Winnych już niestety za mną. Ale na pewno jeszcze nieraz do niej wrócę, bo
o takich książkach nie da się zapomnieć.
Ałbena Grabowska – lekarz –
neurolog-epileptolog, sekretarz Polskiego Towarzystwa Epileptologii, matka
trójki dzieci, pisarka, ostatnio okrzyknięta królową polskiej literatury
kobiecej. Przyznam, że nie do końca zgadzam się z tym stwierdzeniem. Dlaczego?
Literatura kobieca postrzegana jest jako ten gorszy gatunek, jako utwory
ckliwe, traktujące o miłości, często nie mające z rzeczywistością wiele
wspólnego. Ot… takie bajki dla gospodyń domowych, które po całym dniu pracy nie
mają już siły na nic ambitniejszego. A przecież literatura pisana przez kobiety
dla kobiet to nie tylko pozycje lekkie, łatwe, przyjemne i mało ambitne, to
również takie perełki jak cała twórczość Ałbeny Grabowskiej.
Utwory Ałbeny fascynują czytelników (tak
– czytelników, nie tylko czytelniczki) w zasadzie od pierwszej strony,
niejednokrotnie powodując łzy wzruszenia, uśmiech, zawsze skłaniając do
refleksji i przemyśleń. To nie są powieści, które czyta się jakby mimochodem,
myśląc o niebieskich migdałach, a prosta fabuła i tak nic na tym nie ucierpi.
Prozę Ałbeny Grabowskiej należy bowiem czytać ze zrozumieniem, chłonąć każde
jej słowo, skupiać się na niej i oddawać się w 100% czynności jej pochłaniania.
Tylko wtedy jesteśmy w stanie w pełni ją przeżyć, zachwycić się jej treścią, a
po przeczytaniu postawić z satysfakcją na półkę i cieszyć się, że za jakiś czas
znowu będzie możliwość powrotu do tych przepięknych historii.
A napisała ich już parę. I wszystkie
godne polecenia – fascynujące, zadziwiające, wzruszające, zaskakujące. Coraz mniej olśnień – moje pierwsze
spotkanie z twórczością Ałbeny – powieść urzekająca wielowymiarowością postaci
czterech kobiet, niecodzienną historią i zakończeniem, którego chyba nikt się
nie spodziewał. Lot nisko nad ziemią - kolejna
pozycja w twórczości Pisarki, najtrudniejsza w odbiorze i wymagająca prawdziwego
skupienia na lekturze oraz skłaniająca do głębokich przemyśleń nad złożonością
ludzkiej psychiki. I perełka – saga
rodzinna Stulecie Winnych –
fenomenalna trylogia o ostatnich stu latach naszej, polskiej historii, o
rodzinie, której przedstawiciele brali udział we wszystkich ważnych
wydarzeniach rozgrywających się na polskich ziemiach.
Po genialnym I tomie Ci, którzy przeżyli, niewiele mu
ustępującym tomie II Ci, którzy walczyli zabrałam
się za czytanie tomu III Ci, którzy
wierzyli. Czekałam na niego z wielką niecierpliwością, bo Ałbena kończąc II
tom trylogii nie pozwoliła nam usnąć spokojnie i nie martwić się o losy swoich
bohaterów, szczególnie tych, którzy zostali uwikłani w wypadki Marca 1968 roku.
Tom III przenosi nas do roku 1971. Żeby
tradycji stało się zadość, na świat przychodzi kolejna para bliźniaczek – tym
razem córki Basi – Ula i Jula. W tym samym czasie, w tym samym szpitalu rodzi również
inna kobieta – jej syn, któremu dano na imię Jeremi, odegra w życiu jednej z
bliźniaczek dość istotną rolę.
Przyznam się, że sięgałam po ten tom
trylogii z dużymi obawami. Zbliżyliśmy się bowiem do czasów nam współczesnych,
czasów przez nas zapamiętanych, czasów, o których każdy z nas ma określone
zdanie i swoje wspomnienia. Obawiałam się, że Pisarka będzie chciała narzucić
nam swoje, subiektywne prawdy historyczne i nie ustrzeże się braku
obiektywizmu. Być może tak by było, gdyby napisał tę książkę ktoś inny, ale nie
Ałbena. Ona bowiem przedstawiła nam rzeczywistość ostatnich prawie
pięćdziesięciu lat w sposób niezmiernie obiektywny, podała fakty nie starając
się ani nic komentować, ani oceniać, ani tym bardziej nakłaniać nas do zmiany
przekonań. Oddała realia historyczne czasów, w których każdy z nas żył i które
doskonale pamięta z dzieciństwa, wczesnej młodości czy okresu „dorosłego” - w
sposób rzetelny i prawdziwy. To bardzo trudne, ale Ałbena doskonale sobie z tym
poradziła.
Nie będę przybliżać fabuły trzeciego
tomu Stulecia Winnych. Ale zapewniam,
że dzieje się tam naprawdę bardzo wiele. Winni nie przyglądali się biernie
wydarzeniom stanowiącym tło historyczne opowieści. A większość z nas doskonale
pamięta, czy to z racji wieku, czy też dzięki opowiadaniom i wspomnieniom
rodziców lub dziadków, siódmą dekadę ubiegłego wieku – „gierkowskie” lata
propagandy sukcesu, zaciąganych na Zachodzie kredytów i gwałtownej podwyżki cen
żywności, która doprowadziła do protestów robotniczych, strajków w zakładach
pracy i w rezultacie powstania Solidarności. Pamiętamy smutne lata
osiemdziesiąte ze stanem wojennym, internowaniami działaczy związkowych i
przeciwników politycznych, pustymi półkami, kartkami, zakończone obradami
„okrągłego stołu”, pierwszymi prawie wolnymi wyborami i nadzieją na lepsze
jutro. Nie zapomnieliśmy na pewno przełomu XX i XXI wieku – już w wolnej
Polsce, choć życie nie wszystkich układało się tak, jak sobie tego każdy
życzył.
I to co najważniejsze – natłok wydarzeń
historycznych nie spowodował, że książkę odbieramy jako suchy podręcznik
historii. To wszystko dzieje się jakby w tle. Zdajemy sobie sprawę, że
znajdujemy się w danym okresie historycznym, że uczestniczymy w ważnych wydarzeniach,
ale nie zasłaniają nam one głównego wątku powieści, którym są dzieje rodziny.
Zawsze jej przedstawiciele znajdują się na pierwszym planie, a my niejako razem
z nimi.
Czytając trzeci tom Stulecia Winnych chyba najbardziej
zdałam sobie sprawę jak typowymi przedstawicielami polskiego społeczeństwa są i
zawsze dotychczas byli Winni. Rodzina bardzo liczna, wielopokoleniowa i może
dlatego każdy znajdzie wśród jej członków kogoś bliskiego sobie; kogoś, z kim
jest w stanie się utożsamić; kogoś, kto mieszka w sąsiednim mieszkaniu lub kogo
codziennie mija na ulicy.
I jest jeszcze coś przewijającego się
przez całą sagę, a w III tomie uwypuklonego chyba najbardziej – etos rodziny.
Pisarka podkreśla cały czas i dowodzi poprzez całą akcję i wszystkie wydarzenia,
jak ważnym ogniwem życia jest rodzina, wzajemna miłość, szacunek, przywiązanie,
ale także pomoc niejednokrotnie udzielana najbliższym. Pomoc bezinteresowna, a
tak bardzo potrzebna, gdy zdarzy się coś nieprzewidzianego, bolesnego, czy
tragicznego. Ale nie tylko wtedy rodzina może zaoferować swoje wsparcie. Jej
członkowie okazują się pomocni także w dniu codziennym i przy błahych
elementach życia. Zawsze można liczyć na wspierającą dłoń, uścisk, czy
chociażby dobrą radę. Ałbena na każdej
karcie powieści udowadnia, że nasze korzenie, środowisko, z jakiego się
wywodzimy, mają decydujący wpływ na całe nasze przyszłe życie i determinują
niejednokrotnie nasze poglądy, zachowanie, czy reakcje w określonych
sytuacjach. Jest to bardzo piękny i bardzo cenny element powieści, zbliżający
ją w pewien sposób do klasyki literatury polskiej, w tym do tak lubianych
przeze mnie Nocy i dni. W czasach,
kiedy wszystkim rządzi pieniądz i gonitwa za karierą, może warto sobie
przypomnieć, że jest coś ważniejszego w życiu, coś, co pozwala przetrwać w
trudnych jego momentach, że w domu ktoś czeka i w każdej chwili jest gotowy
okazać wszelką pomoc. Ktoś z rodziny, z najbliższych sercu osób.
Rodzina Winnych jest, jak wszyscy
wiedzą, rodziną wielopokoleniową i bardzo liczną. Pisałam już o tym
wielokrotnie, ale i przy okazji Tych,
którzy wierzyli podkreślę mistrzostwo Pisarki w kreowaniu postaci. Tu
każdy, nawet bohater epizodyczny, ma swoje indywidualne cechy, które nie
pozwalają o nim zapomnieć, nie pozwalają pomylić go z kimś innym. W wielu
współczesnych „dziełach” literackich spotykamy paru bohaterów, a często nie
pamiętamy, który z nich to Jacek, który Marek, a który Robert – kończymy czytać
książkę i okazuje się, że nic na ich temat nie wiemy, nie potrafimy sklecić
nawet paru słów o ich przeszłości, charakterze, myślach. Ale nie u Ałbeny.
Zamykając Stulecie Winnych mamy całą
plejadę postaci przed oczami – barwnych, niestereotypowych, dalekich od
jakichkolwiek schematów, a przede wszystkim prawdziwych. Ci ludzie jeszcze
bardzo długo żyją w naszych myślach, przypominamy sobie ich w różnych momentach
swojego życia, czerpiąc z ich doświadczeń i rozwiązując dzięki nim swoje
problemy.
Naprawdę trudno nie zżyć się z takimi
bohaterami. Trudno by było ich nie pokochać, nie fascynować się ich losem, nie
uronić łzy w trudnych momentach życiowych, nie uśmiechnąć się, gdy wśród
Winnych zapanowała radość.
Jest jednak coś, co mi w tym tomie sagi
przeszkadzało. Po raz pierwszy poczułam pewien niedosyt. Pisarka ujęła w tym
tomie, objętościowo zbliżonym do poprzednich, prawie 50 ostatnich lat z naszych
dziejów. Siłą rzeczy musiała przedstawić pewne sprawy bardzo skrótowo,
przelecieć przez niektóre fakty historyczne jak błyskawica, a niektóre wręcz
pominąć. A szkoda… bo wiele ciekawych i ważnych dla Polaków zdarzeń miało w tym
czasie swoje miejsce. Ten trzeci tom mógł być spokojnie podzielony na dwie
części. Saga by na tym na pewno nie ucierpiała, bo znając geniusz Ałbeny, wiem,
że wymyśliłaby i opisała wiele ciekawych wydarzeń z życia Winnych; ja nie
miałabym się w ogóle do czego przyczepić i nie obniżyłabym swojej oceny; a
czytelnicy mieliby na co czekać lub co czytać, bo przecież powstałby czwarty tom
Stulecia Winnych. Ech… pomarzyć,
dobra rzecz….
Oczywiście POLECAM Z CAŁEGO SERCA !!!
Oczywiście POLECAM Z CAŁEGO SERCA !!!
Za możliwość przeczytania
tej fenomenalnej powieści dziękuję Autorce
oraz Pani Dorocie z
Wydawnictwa Zwierciadło
Recenzja publikowana
również: