Wisława
Szymborska (1923-2012) – polska poetka, eseistka, krytyk
literacki, tłumaczka, felietonistka, członkini i założycielka Stowarzyszenia
Pisarzy Polskich (1989), członkini Polskiej Akademii Umiejętności (1995),
laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (1996), odznaczona Orderem Orła
Białego (2011). Wczoraj minęła 2 rocznica Jej śmierci.
Maria Wisława Anna
Szymborska (takie imiona nadano jej na chrzcie) urodziła się 2 lipca 1923 roku
w Bninie pod Poznaniem (wg metryki). Niektóre źródła podają również Kórnik. Jak
widać Wisława to drugie imię Szymborskiej. Rodzice nazywali ją Ichną –
zdrobnienie od Marychny. Talent poetycki ujawnił się u niej już we wczesnych
latach dziecięcych, kiedy to ojciec nagradzał każdy jej zabawny wierszyk drobną
monetą.
Ojciec, Wincenty
Szymborski, był zarządcą dóbr hrabiego Władysława Zamojskiego w Zakopanem,
jednocześnie lecząc się tam na chorobę płuc. Choroba serca wymusiła na rodzinie
Szymborskich opuszczenie gór i przeniesienie się do Kórnika, gdzie Anna Maria
Szymborska z domu Rottermund urodziła swoją drugą córkę Wisławę. Po śmierci
hrabiego Zamojskiego w 1924 roku Wisława wraz z rodzicami i siostrą Nawoją
przeniosła się do Torunia, a pięć lat później do Krakowa, gdzie zamieszkali
przy ul.Radziwiłłowskiej.
To właśnie w Krakowie
spędziła resztę swojego życia. Tu uczęszczała do Szkoły Powszechnej im. Józefy
Joteyko, tu ukończyła Gimnazjum Sióstr Urszulanek, a podczas wojny po nauce na
tajnych kompletach zdała w 1941 roku maturę. W 1943 r oku, chcąc uniknąć
wywiezienia na roboty do Niemiec, została urzędniczką na kolei. Oprócz talentu
pisarskiego Szymborska odznaczała się również talentem plastycznym, co
pozwoliło jej zilustrować jeszcze w czasie wojny nowe wydanie podręcznika do
nauki języka angielskiego „First steps in English” Jana Stanisławskiego. Cały
czas pisała – opowiadania, a także wiersze. Zadebiutowała w roku 1945 w
wydawanym w Krakowie „Dzienniku Polskim” wierszem „Szukam słowa”.
SZUKAM SŁOWA
Chcę określić
ich jednym wyrazem:
jacy — ?
Biorę słowa
potoczne, ze słowników kradnę.
Mierzę, ważę i
badam –
Żadne
nie odpowiada.
Każde
najodważniejsze — tchórzliwe,
każde
najpogardliwsze — jeszcze święte.
Każde
najokrutniejsze — nazbyt litościwe,
najbardziej
nienawistne — za mało zawzięte.
To słowo musi
być jak wulkan,
niech bije, rwie
i strąca,
jak straszliwy
gniew Boga,
jak nienawiść
wrząca.
Chcę, niech
jedno to słowo
krwią będzie
nasycone,
niechaj jak mury
kaźni
pomieści w sobie
każdą mogiłę zbiorową.
Niech opisze
ściślej i wyraźniej
kim byli oni —
wszystko co się działo.
Bo to co słyszę,
bo to co się
pisze –
to jest za mało.
Bezsilna nasza
mowa,
jej dźwięki
nagle — ubogie.
Szukam wysiłkiem
myśli,
szukam tego
słowa –
ale znaleźć nie
mogę.
Nie mogę.
W 1946 roku rozpoczęła
studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, potem przeniosła się na
socjologię – studiów jednak nie skończyła ze względu na trudną sytuację
materialną.
W kwietniu 1948 roku
wyszła za mąż za poetę Adama Włodka. Nowożeńcy zamieszkali w Domu Literatów
przy ul. Krupniczej. Klimat tego miejsca, spotkania z ciekawymi ludźmi, z
wybitnymi osobowościami literackimi miał duży wpływ na twórczość poetki. Małżeństwo
poetki przetrwało do 1954 roku. Pod koniec lat sześćdziesiątych Szymborska
związała się z pisarzem Kornelem Filipowiczem, ale nigdy nie wyszła za niego za
mąż i nigdy razem nie mieszkali.
Pierwszy tomik poezji „Dlatego
żyjemy” Szymborska wydała w 1952 roku, wtedy też została członkiem Związku
Literatów Polskich. Ani tych wierszy, ani tych włączonych do następnego zbioru „Pytania
zadawane sobie” (1954) poetka nigdy nie włączyła do późniejszych antologii. W
latach 1953-1981 była członkiem redakcji
„Życia Literackiego”, gdzie kierowała do 1966 roku działem poezji,
współredagowała z Włodzimierzem Maciągiem rubrykę „Poczta literacka” oraz od
1967 roku pisała felietony „Lektury nadobowiązkowe”. Od 1983 roku współpracowała z „Tygodnikiem
Powszechnym”, od 1988 roku była członkiem Pen Clubu, a od 2001 – członkiem honorowym
Amerykańskiej Akademii Sztuki i Literatury.
Poetce zarzucano
często, że w początkowym okresie swoje działalności pisarskiej była mocno
związana z ideologią realizmu socjalistycznego. W okresie stalinizmu była
zaliczana do „Pryszczatych”, grupy młodych pisarzy, którzy za główne zadanie
literatury uznawali wspieranie aparatu władzy w narzucaniu polskiemu
społeczeństwu ustroju komunistycznego. W tym okresie Szymborska rzeczywiście
tworzyła wiersze wychwalające nowy komunistyczny ustrój, a także utwory ku czci
Lenina, Stalina czy Bieruta. Autorka na te zarzuty odpowiedziała w następujący
sposób:
No
cóż, miałam nieszczęście być kiedyś istotą młodą, łatwowierną, słabo
zorientowaną w sprawach, które powinnam była od razu należycie oceniać.
Niektórzy mają jednak prawo sądzić mnie za to surowo - jeżeli są naprawdę
przekonani, że kilka wierszy wtedy napisanych więcej waży na szali niż wszystkie,
które napisałam potem.
Odpowiedź tę zacytował
Jerzy Illg w książce „O noblistach, kabaretach, przyjaźniach, książkach,
kobietach”.
Poetka była
nierozerwalnie związana z Krakowem i zawsze podkreślała swoje przywiązanie do
tego miasta. To tutaj tworzyła swoje limeryki (zasiadała w Loży Limeryków,
której prezesem był jej sekretarz Michał Rusinek), a także takie gatunki
literackie jak lepieje, moskaliki, odwódki i altruiki – była uważana za ich
twórczynie i propagatorkę.
Najbliższe otoczenie zapamiętało
ją jako osobę skromną, spokojną i ceniącą sobie spokój. Nigdy nie zadawała
pytań, które ingerowałyby w czyjąś prywatność i tego samego wymagała w stosunku
do siebie. Nigdy nie chciała być celebrytką, w związku z tym ogłoszenie ją laureatką
literackiego Nobla było dla niej „tragedią sztokholmską” – w ciągu jednego
miesiąca musiała nagle udzielić więcej wywiadów niż w czasie całego swojego
życia. Miała wspaniałe poczucie humoru, które pojawiało się zarówno w jej
twórczości, jak i towarzyszyło jej na co dzień.
Bardzo kochała zwierzęta,
zwłaszcza małpy. Podziwiała Jane Goodall, która swoje życie poświęciła ochronie
szympansów. Duchową więź czuła również z Woody Allenem, ceniąc go za jego
przewrotnie inteligentny dowcip.
W listopadzie 2011
Wisława Szymborska przeszła poważną operację. Zmarła 1 lutego 2012 roku w swoim
domu w Krakowie w czasie snu. Informacje o jej śmierci przekazał jej sekretarz
Michał Rusinek. Pogrzeb o charakterze świeckim odbył się 9 lutego. Zgodnie z
jej wolą urna z prochami spoczęła w rodzinnym grobowcu na cmentarzu Rakowickim
w Krakowie.
I jak zwykle na koniec moja propozycja z bogatej twórczości tej cudownej Poetki.
Miłość szczęśliwa i
inne wiersze - Wisława Szymborska
Wydawnictwo: A5
K.Krynicka
Oprawa: twarda
Ilość stron: 82
Rok wydania: 2007
„Miłość szczęśliwa” to
pierwszy w Polsce wybór wierszy miłosnych Wisławy Szymborskiej. Ten niejako
podskórny, ale jakże istotny wątek w twórczości Poetki, oparty jest na uważnej
obserwacji, nierzadko gorzkiej czy ironicznej refleksji, ale też wierze w
potęgę uczucia. Miłość szczęśliwa pokazuje różne oblicza miłości: codziennej,
przelotnej, wiecznej, radosnej, cierpkiej i wymagającej, tej przeżywanej i tej
podglądanej, ale za każdym razem opowiedzianej z mistrzowską precyzją.
Ta kolekcja wierszy
miłosnych jest w istocie kolekcją wierszy metafizycznych, więcej nawet: tło
miłosne, też tło miłości cielesnej – bo i takie – mocne w ich powściągliwości i
na odwrót – są tu utwory – metafizyczność uwyraźnia.
Jakby autor układu i
wydawca Ryszard Krynicki skomponował np. wybór meta- fizycznych wierszy
noblistki, rzecz mogłaby nie wyjść aż tak wyraziście, też z tego powodu, że
„wybór” taki zawierać by musiał praktycznie wszystko, co Szymborska napisała.
Tymczasem Miłość szczęśliwa to jest książka esencjonalna, pełna najwyższego
wewnętrznego napięcia, z wiersza na wiersz, ze strony na stronę ciemniejąca –
arcyważna.(...) wiersze miłosne Szymborskiej rządzą się tymi samymi prawami co
jej inne wiersze. To samo zdumienie, zachwyt, zwątpienie, ten sam dystans i
refleksja tej samej próby.
Joanna Szczęsna,
„Gazeta Wyborcza"
Kiedyś obejrzałam obszerny reportaż Katarzyny Kolendy-Zalewskiej i bardzo polubiłam naszą noblistkę. Co jakiś czas czytam i jej wiersze :)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle bardzo lubię poezję - może nie na co dzień, ale jak mam na nią odpowiedni nastrój. A Szymborska zawsze sprawiała wrażenie sympatycznej, skromnej starszej Pani :)
UsuńUwielbiam twórczość Wisławy Szymborskiej za jej dystans do siebie i świata, za traktowanie drugiego człowieka z pobłażaniem, za piękny język... Ostatni tom to mój ulubiony:) Byłam na wystawie "Szuflada Szymborskiej", gdzie można było zobaczyć przedmioty, którymi Noblistka otaczała się na co dzień i fragment jej księgozbioru.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tej wystawy - niestety nie widziałam jej :(
UsuńTak, Monika - Księgarka kocha się w niej na zabój. Ja też ją sobie bardzo cenię.
Usuńno to już jesteśmy trzy :D
Usuń