piątek, 28 marca 2014

# 93. "Sernik" na naturalnym jogurcie



Zbliża się Wielkanoc – a to wiadomo pora mazurków i serników. Może spodoba się Wam ten oto przepis. To „sernik” w wersji dietetycznej, który podbił serca całej mojej rodziny. Kiedy upiekłam go pierwszy raz, zniknął w mgnieniu oka. Przyznam się, że nawet nie zdążyłam go spróbować. Za drugim razem też nie było łatwo, ale się udało! Delikatny, puszysty i co więcej można jeść go bezkarnie!! „Sernik” pieczony jest na biszkopcie bezglutenowym, z kolei masa jogurtowa jest bez żółtek. Cukier zwykły można zastąpić cukrem brzozowym (ksylitol) lub dodać słodzik (chociaż, ja nie jestem jego zwolenniczką).  Podobno „nic dwa razy się nie zdarza”, ale ten „sernik” z pewnością „zdarzy” się jeszcze nie raz!!


„Sernik” na jogurcie naturalnym




Składniki:

Biszkopt bezglutenowy:
- 3 jajka
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- 3 łyżki cukru

Masa jogurtowa:
- 750 ml jogurtu naturalnego
- budyń śmietankowy w proszku bez cukru (zamiast budyniu można dodać łyżkę mąki ziemniaczanej)
- 4 białka
- 1 łyżka cukru waniliowego
- 4 łyżki cukru (masa nie jest zbyt słodka, więc możecie dodać więcej cukru)

Galaretka truskawkowa:
- 500 ml soku truskawkowego (wykorzystałam domowy kompot truskawkowy)
- 1 łyżka żelatyny



Sposób przygotowania:

Biszkopt bezglutenowy: Mąkę przesiać. Białka oddzielić od żółtek, ubić na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodawać cukier, dalej ubijając. Dodawać po kolei żółtka. Następnie dodać przesianą mąkę i delikatnie wymieszać szpatułką. Przełożyć do kwadratowej formy o wymiarze 25 x 25 cm wyłożonej wcześniej papierem do pieczenia. Piec w temperaturze 170ºC przez około 30 minut lub do tzw. suchego patyczka.
Uwaga: boki biszkoptu po upieczeniu nie oddzielać nożykiem od formy.

Masa jogurtowa: Białka ubić na sztywną pianę, stopniowo dodając cukier. Na koniec dodać budyń. Całość dobrze wymieszać. Do ubitej piany z białek dodać jogurt naturalny i dokładnie wymieszać. Gotową masę przełożyć na upieczony biszkopt. Sernik piec około godziny w temperaturze 170°C. Upieczony odstawić do wystygnięcia.

Galaretka truskawkowa: W 1/3 szklanki gorącego soku truskawkowego rozpuścić żelatynę. Pozostałą część lekko podgrzać i wymieszać z rozpuszczoną żelatyną. Odstawić najlepiej do lodówki na kilka minut. Kiedy galaretka zacznie tężeć należy wylać ją na wystudzony sernik. Można dodać owoce.
Gotowy sernik należy trzymać w lodówce.

SMACZNEGO WAM WSZYSTKIM ŻYCZĘ – MNIAM MNIAM !!!



A do poczytania na te piękne, pełne słońca i rozwijającej się zieleni dni proponuję:

Historia kotem się toczy – Renata L.Górska


 
Wydawnictwo: Replika
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Kategoria: społeczno-obyczajowe
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 380

Kupisz:



Ada Gawron nigdy nie marzyła o życiu w małej mieścinie, na dodatek pod jednym dachem z teściową. Byłą teściową. A jednak rok spędzony w Kasztelowie zmieni w jej życiu dosłownie wszystko... Naciskana przez córki-bliźniaczki Ada zobowiązuje się zająć przez rok i ani dnia dłużej ich babcią Janiną, z którą nigdy nie miała dobrych relacji. Życie na prowincji, na pozór spokojne i monotonne, nie będzie dla Ady wyłącznie sielanką, bo choć wypadek osłabił nieco żywotność staruszki, nie przytępił jej ostrego języka. Dodatkowo po Kasztelowie grasuje złoczyńca. Czy jest nim odludek spod lasu, którego dom Ada widzi z okna poddasza? Z intrygującym mężczyzną zetknie się za sprawą kota, mającego niemały udział w tej historii. Powoli Ada odnajduje swoje miejsce w Kasztelowie, poznając coraz to nowych ludzi i zmieniając swoje nastawienie do życia z dala od wielkiego miasta. Czy tu, w miasteczku, gdzie czas w cieniu starego zamku płynie inaczej, odnajdzie wreszcie dawno zagubione szczęście? I jaką rolę w tych poszukiwaniach odegra tajemniczy kot? Świetne dialogi, często przeplatane gwarą śląską, piękny język opisów i znakomicie skonstruowane postacie! 

„Historia kotem się toczy” to opowieść do ostatniej sceny zaciekawiająca, lekka, ale nie banalna. Autorka jest żywo zainteresowana naturą człowieka, co w książce czuć szczególnie. To prawdziwa powieść z pazurem.
Iwona J. Walczak, autorka książek „Nagie myśli” i „Złocista Dolina”.




10 komentarzy:

  1. Choć nie lubię ciast, to taki serniczek z chęcią bym zjadła!

    OdpowiedzUsuń
  2. A czy ja mogę się wprosić na ten serniczek? Dodam, że serniczki wszelkiego rodzaju to moje ulubione ciasta.

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie na diecie jestem, więc jak sernik, to taka delikatna wersja w sam raz. A chodzi za mną ostatnio sernik okropnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, sernik wyszedł Ci wspaniale:) Chętnie wypróbuję Twój przepis. Na Wielkanoc jak znalazł:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też bardzo lubię takie serniczki. Twój wygląda bombowo. Chętnie go kiedyś wypróbuję:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Moje oczy się śmieją, jak go widzę i od razu robi mi się weselej i cieplej na duszy. Dzięki Wam wiem, ze warto pisać dalej i ze mój blog ma jakiś sens. Staram się odpowiedzieć na każdy komentarz i odwiedzić wszystkich moich czytelników.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i do zobaczenia na Waszym blogu.