„Biały
Kafka”– Grzegorz Kozera
<recenzja,45>
Wydawnictwo: Dobra
Literatura
Rok wydania: 2014
Oprawa: miękka
Ilość stron: 201
ISBN: 978-83-64184-13-0
Rok wydania: 2014
Oprawa: miękka
Ilość stron: 201
ISBN: 978-83-64184-13-0
Półka: posiadam
Moja ocena: 9/10
Przeczytana: 28 października 2014
Parę miesięcy temu przeczytałam Co się zdarzyło w hotelu Gold autorstwa
Grzegorza Kozery. Powieść ta nie zachwyciła mnie do tego stopnia, żebym
zapałała wielką miłością do pisarstwa Pana Grzegorza, ale jednocześnie nie
zniechęciła na tyle, żebym nie chciała poznać innych utworów Pisarza. I tak w
moich rękach pojawiło się wznowienie debiutanckiej powieści Grzegorza Kozery Biały Kafka.
Grzegorz Kozera ma w swoim dorobku
(oprócz wyżej wspomnianych) trzy inne utwory prozatorskie – Droga do Tarvisio (2012), Berlin,
późne lato (2013) oraz zbiór opowiadań Kuracja
(2008). Pan Grzegorz nie poprzestał na prozie – na swoim koncie ma również
sześć tomików poezji. Za swoje osiągnięcia literackie otrzymał w 2013 roku
Świętokrzyską Nagrodę Kultury I stopnia, przyznawaną przez marszałka
województwa świętokrzyskiego.
Bohater i zarazem narrator powieści Biały Kafka jest dziennikarzem, człowiekiem bardzo
inteligentnym i oczytanym i… pijakiem, a może już alkoholikiem, a może tylko
jeszcze pijącym dla przyjemności? Kto to wie? Jakże trudno stwierdzić, że w tym
właśnie momencie kończy się przyjemność ze spożywania alkoholu, a zaczyna się
nałóg, choroba alkoholowa, przymus picia. Na pewno ten najbardziej
zainteresowany, pijący nie jest w stanie zauważyć tej delikatnej granicy – mało
tego, bardzo długo będzie odsuwał od siebie myśl, że to już choroba, nałóg, z
którego aby wyjść, to trzeba się leczyć.
On (nie znamy jego imienia, ani
nazwiska) ma jeszcze drugą pasję – kobiety.
Tak więc kobiety i alkohol, a gdybym chciał być trywialny i
wulgarny, co zdarza mi się w końcu nierzadko, powiedziałbym bez skrupułów –
dupy i gorzała. Kobiety i alkohol, dupy i gorzała, oto one, „te dwie miłości i
dwie śmierci moje”. To Lechoń, zacytowałem jednego z moich młodzieńczych
mistrzów… [1]
A miał ich dużo w swoim życiu.
Właściwie w każdym rozdziale tej powieści możemy przeczytać o innej
przedstawicielce płci pięknej, mniej lub bardziej atrakcyjnej, inteligentnej
lub… wręcz przeciwnie, pięknej lub… no cóż po wypitych hektolitrach alkoholu
wygląd nie stanowi żadnej przeszkody.
Biały Kafka to studium alkoholizmu –
od początku drogi, kiedy to zagląda się od czasu do czasu do kieliszka i lekki
szum w głowie sprawia przyjemność, poprzez szukanie okazji do picia na siłę
razem ze swoimi kompanami, aż do całkowitego stoczenia się na samo dno i próby
walki z nałogiem. Studium niezwykle sugestywne, prawdziwe, bolesne. Kozera ukazuje nam swojego bohatera w różnych
sytuacjach – bardzo często w śmiesznych, czy wręcz groteskowych, ale również tych
żenujących i powodujących nasze zniesmaczenie, bo upojenie alkoholowe powoduje
zanik wszelkich granic czy norm zachowania. Jakże często czytając Białego Kafkę miałam przed oczami sceny
z życia wzięte – meneli zataczających się na ulicach, leżących pod drzewami,
utytłanych w błocie, żebrzących o parę złotych na kolejną butelkę z procentami.
Iluż z nich – podobnie jak bohater Kozery – straciło przez swój alkoholizm dom,
rodzinę, pracę, środki do życia. Co jeszcze musi się zdarzyć, żeby się ocknęli, żeby przyznali się do swej
choroby, żeby zaczęli się leczyć? Nasz dziennikarz to zrozumiał i podjął walkę
z nałogiem
Nie chcę pić. [2]
To najważniejsze
zdanie, jakie powinno paść z ust alkoholika. Powinno być w pełni świadome, nie
narzucone przez nikogo, wynikające z prawdziwego postanowienia osoby pragnącej
zerwać z nałogiem.
Biały
Kafka nie należy do łatwych powieści. Zresztą byłoby dziwne,
gdyby można go było do nich zakwalifikować. Sam temat jest bardzo trudny i
nadal nie bardzo popularny w literaturze. A przecież jest tak bardzo potrzebny.
Ileż istnień ludzkich zostało zniszczonych przez ten nałóg. Grzegorz Kozera
podjął się opisania tego problemu i zrobił to po mistrzowsku. Dosadnie, w
sposób bardzo przemyślany i prawdziwy, ale jednocześnie z dużym dystansem i
wszechobecną ironią.
Na uwagę
zasługuje również kreacja bohatera – narratora. Dzięki temu, iż powieść
napisana jest w narracji pierwszoosobowej nie czujemy się tylko obserwatorami wszystkich
opisanych sytuacji. My siedzimy w głowie bohatera, poznajemy jego wszystkie
myśli, uczucia, problemy, paranoje i wymysły. Z nim przemierzamy ulice miasta, siedzimy
w pokoju redakcyjnym, kryjemy się w szafie – całe szczęście, że tak sugestywny
Pan Grzegorz nie był, żeby „zmusić” nas do sięgnięcia po coś mocniejszego. Ale
naprawdę trzeba być świetnym obserwatorem i psychologiem zarazem, żeby aż tak mocno
wejść w mózg alkoholika i tak prawdziwie opisać wszelkie jego reakcje. Oczywiście
nie jest to bohater, którego się lubi – trudno poczuć sympatię do alkoholika,
człowieka, który osiągnął dno. Wzbudza
on jednak całą masę innych uczuć i emocji – od irytacji, podrażnienia poprzez
złość, wściekłość, pogardę aż do współczucia i litości. Momentami chciałoby się
nim potrząsnąć i krzyknąć: „Człowieku, co robisz? Dlaczego marnujesz swoje
życie? Opamiętaj się wreszcie!”. I właśnie te emocje, których nie potrafiłam
opanować, stanowią największy atut powieści. Ja wpadłam w nią cała – chwilami „łapałam”
się na tym, że tracę kontakt z rzeczywistością i trzęsę się ze złości i
irytacji, nie potrafiąc opanować tych uczuć, jakbym miała do czynienia z kimś
realnym, bliskim mi, kimś, kto swoim podejściem do życia i alkoholu, skrzywdził
mnie osobiście.
Trzeba być
naprawdę mistrzem pióra, żeby tak wstrząsnąć czytelnikiem. A przecież Biały Kafka jest napisany bardzo prostym
językiem, pozbawionym jakichkolwiek zbędnych opisów, pełnym za to wulgaryzmów,
przekleństw i mowy potocznej. I może właśnie dlatego jest tak prawdziwy i
pozwala urealnić postać fikcyjną, postać zniszczoną przez alkohol, postać,
wokół której unoszą się kłęby dymu papierosowego, a przypadkowo poznane kobiety
chichoczą domagając się kolejnego kieliszka, a potem niezobowiązującego seksu.
Biały
Kafka to powieść z najwyższej półki – zarówno ze względu na
trudny temat ukazany w tak przystępny sposób, jak również na mistrzowski
warsztat pisarski. To książka bolesna i ironiczna, prawdziwa aż do bólu, tragiczna,
ale jednocześnie niosąca nadzieję i nie pozbawiona empatii. Na pewno nie trafi
we wszystkie gusty czytelnicze, ale zadowoli tych, którzy szukają w literaturze
nie tylko rozrywki i sielanki, którzy nie boją się czytać o trudnych, złożonych
problemach występujących jakże często w naszym społeczeństwie. Jest również
świetną pozycją dla tych, którym udało się skończyć z nałogiem, a którzy do
końca życia pozostaną alkoholikami. Może właśnie tej grupie osób uświadomi, że
wybrana przez nich droga jest jedyną słuszną i nie pozwoli już nigdy wrócić do
nałogu. A jeśli wyrwie ze szponów alkoholizmu choć parę osób, które zaczną żyć
z godnością i nie krzywdząc bliskich, to będzie to na pewno wielkie zwycięstwo
pisarza, który ją stworzył. Ku otrzeźwieniu i ku przestrodze….
¹ Grzegorz Kozera, „Biały Kafka”, Dobra
Literatura, 2014, str.10
²
tamże, str. 193
Za możliwość przeczytania
tej książki bardzo dziękuję pani Adze z wydawnictwa Dobra Literatura
a Panu Grzegorzowi
gratuluję zajęcia III miejsca w konkursie „Książka października 2014”
Recenzja publikowana
również:
- na kanapie
- lubimyczytac
- granice
- na kanapie
- lubimyczytac
- granice
Recenzja bierze udział w wyzwaniu:
Bardzo mnie zaintrygowałaś i mam nadzieję, że w bliskiej przyszłości zapoznam się z wyżej zrecenzowaną pozycją. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńAlkoholizm to bardzo poważna choroba. Jestem ciekawa, jak został ten temat potraktowany w tej książce.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że pierwszy raz słyszę o tej książce. Tytuł zapisała i z przyjemnością przeczytam:)
OdpowiedzUsuńWiesz, że lubię takie trudne książki, więc tytuł już zapisuję. Pewnie najpierw i tak sięgnę po "Co się zdarzyło w hotelu Gold", bo ten tytuł mam już na półeczce...
OdpowiedzUsuńksiążka, która bym przeczytała, zachęca bardzo tematyka i warsztat pisarki. zapisuję więc i czekam na "moje lepsze czasy "
OdpowiedzUsuńAlkoholizm, to trudny temat nawet i do rozmów, a co dopiero by napisać o tym książkę, ale myślę, że styl autora przypadłby mi do gustu. Jeżeli będę poszukiwać trudną książkę to wiem po co sięgnąć :)
OdpowiedzUsuń