czwartek, 29 maja 2014

# 121. Truskawki "po włosku"



Truskawki „po włosku”




Koniec maja i naokoło dorodne truskawki – słodkie od ciepłych promieni słonecznych i soczyste od letniej burzy. Piękna pogoda, wiec i na straganach ceny przystępne. Trudno przejść obojętnie obok łobianek pełnych „czerwonego złota”. Dla mnie w tej chwili może nie istnieć nic innego. Polskie truskawki nie mają sobie równych. Mam tylko nadzieję, że tegoroczny sezon będzie długi i obfity.

Jak pierwszy raz kupiłam w tym roku truskawki, to zjadłam połowę w drodze do domu – prosto z łobianki. Ich zapach tak mnie kusił, że nie mogłam się powstrzymać. Od razu przypominają mi się czasy, gdy będąc dzieckiem zrywałam truskawki na działce u cioci i nigdy nie udało mi się uzbierać nic do miseczki, którą dostałam. Tam nawet te zielone były słodkie i pyszne. Najsmaczniejsze – prosto z krzaczka. Lubiłam też poziomki, maliny, porzeczki, ale truskawki zawsze były moją największą miłością. W słoneczny dzień dojrzewały niemal w oczach.

Upalne dni nie sprzyjają domowym wypiekom. Dlatego dziś przygotowałam dla Was deser truskawkowy na zimno – szybki, prosty i kolorowy :). Troszkę mi się skojarzył z włoską flagą – stąd jego nazwa. Spróbujcie i sami oceńcie – czyż nie pycha?  



Składniki:
na 4 porcje:
- ok. ½ kg truskawek bez szypułek
- 400 g jogurtu naturalnego
- 4 kiwi
- 2 banany
- 3 płaskie łyżki cukru pudru

Zmiksować truskawki z łyżką cukru pudru, przełożyć do 4 wysokich szklanek o pojemności ok.300 ml. Wymieszać jogurt z drugą łyżką cukru pudru i wlać delikatnie na wierz musu z truskawek. Zmiksować kiwi i banany z ostatnią łyżką cukru i dopełnić szklanki. Mocno schłodzić. Kolejność może być oczywiście odwrotna :) .

SMACZNEGO !!!





A do poczytania na te piękne, pełne słońca i upalne dni proponuję:

Tylko dzięki miłości – Bogna Ziembicka



Wydawnictwo: Otwarte
Oprawa: miękka
Kategoria: społeczno-obyczajowe
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 400



Zuzanna Hulewicz traci w wypadku rodziców i siostrę. Opiekę nad nią przejmuje charyzmatyczna babcia Jadwiga. Wizyty w dworku Różany pod Krakowem, podróże po Europie i do Egiptu, ważne rozmowy, smakowanie światowego życia sprawiają, że Zuzanna wyrasta na niezwykłą kobietę. Klimatyczny Kraków lat trzydziestych odchodzi w przeszłość wraz z wybuchem drugiej wojny światowej. Wszystko się zmienia, jednak w Zuzannie rodzi się coś niezmiennego - miłość do Joachima, Niemca, któremu ona też nie jest obojętna. Czy ich uczucie przetrwa wojenną zawieruchę? Taka miłość już się nie zdarza.
 

10 komentarzy:

  1. Jeszcze chwila i będą nasze kaszubskie truskawki :) Mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię truskawki. Nawet już jadłam, nasze krajowe. Ale takie mało słodkie były - chyba za mało słoneczka miały. A truskawki lubią się wygrzać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda straaasznie smakowicie! <3 Zazdroszczę :C

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajadam się truskawkami ostatnio jak głupia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też i to przez cały czas - i już się martwię, że prędko się skończą :D

      Usuń
  5. Wypróbuję ! Wygląda pieknie i smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Moje oczy się śmieją, jak go widzę i od razu robi mi się weselej i cieplej na duszy. Dzięki Wam wiem, ze warto pisać dalej i ze mój blog ma jakiś sens. Staram się odpowiedzieć na każdy komentarz i odwiedzić wszystkich moich czytelników.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i do zobaczenia na Waszym blogu.