czwartek, 25 czerwca 2015

# 259. Muzyki czar [4]



Otwórzcie swoje uszy i serca na czar muzyki….

Libiamo

Giuseppe Verdi – „Traviata




[Alfred]
Pijmy, pijmy ze szczęśliwych kielichów
które zdobi piękno.
Aż ulotna chwila będzie pijana zmysłowością.
Pijmy za słodkie omdlenie,
które przynosi miłość,
bo jej oko w sercach nieomylnie czyta.
Pijmy, ukochana, a miłość wśród kielichów
sprawi, że pocałunki będą gorętsze.

[Chór]
Ach, pijmy, a miłość wśród kielichów sprawi, że pocałunki będą gorętsze.

[Violetta]
Z wami chcę dzielić
radosne chwile.
Wszystko głupstwo na tym świecie,
jeśli nie daje przyjemności.
Bawmy się, bo ulotne
jest szczęście w miłości.
To kwiat, który rozkwita i więdnie.
Krótko można się nim cieszyć.
Bawmy się, gorąco nas do tego zaprasza
kuszący głos.

[Chór]
Cieszmy się winem, winem i śpiewem,
piękną nocą i śmiechem;
niech w raju zastanie nas nowy dzień.

[Violetta]
W życiu najważniejsza jest zabawa

[Alfred]
Jeśli nie zaznało się miłości...

[Violetta]
Mówisz do tych, którzy o nią nie dbają,

[Alfred]
Ona jest moim przeznaczeniem...

[Wszyscy]
Cieszmy się winem i śpiewem,
piękną nocą i śmiechem;
niech nowy dzień zastanie nas w raju.  


Traviata – opera Giuseppe Verdiego z 1853 roku została oparta na Damie kameliowej Aleksandra Dumasa. 

Aleksander Dumas (syn) powieść Dama kameliowa napisał pod wpływem osobistych przeżyć. Książka została opublikowana w 1848 r. i okazała się sporym sukcesem. Namawiany przez Paula Siraudina Dumas adaptował swoją powieść do wystawienia na deskach scenicznych. Jednak na premierę sztuki cenzura w 1851 nie dała zgody. Dopiero 2 lutego 1852 r. wystawiono Damę kameliową w teatrze Vaudeville w Paryżu. Sztuka odniosła spory sukces.

Verdi zetknął się ze sztuką Dumasa podczas swojej wizyty w Paryżu w 1852 r. i od razu uznał, że świetnie nadaje się na libretto opery. Mimo to przez pewien czas wahał się, czy jej tematyka nie zrazi publiczności. Ostatecznie librecista i przyjaciel Verdiego Francesco Piave złagodził obyczajowy wydźwięk oryginału. Nadał jej całkiem nowy tytuł (wł. traviata - zabłąkana), pod którym wystawiono ją w Wenecji. Okazała się skandalem - publiczność nie przywykła jeszcze do oglądania kurtyzan na scenach operowych. Współczesny widzom czas akcji też wpłynął na ocenę spektaklu. Ponadto dobór wykonawców dodatkowo przyczynił się do fiaska sztuki. Sam Verdi w liście do Emanuela Muzio napisał tak: "Traviata wczoraj wieczorem fiasko. Moja wina czy śpiewaków? Czas to osądzi". Autor nie poddał się. Dokonał drobnych zmian, które dotyczyły przede wszystkim umiejscowienia akcji we wcześniejszej epoce, realiach z czasów Ludwika XIV, zmienił tytuł na Violetta i 6 maja 1854 r. wystawił spektakl w weneckim Teatro San Benedetto. Tym razem opera odniosła sukces i na stałe wpisała się w kanon operowy.


Dzisiejsza krytyka uważa Traviatę za najdoskonalsze i zupełnie nowatorskie dzieło kompozytora. Podkreślana jest kameralna atmosfera opery (w przeciwieństwie do większości utworów Verdiego np. Aidy), wartość literacka libretta oraz nastrojowość muzyki, która świetnie wyraża i podkreśla uczucia bohaterów.

Poznajcie dziś słynny duet Libiamo ne lieti calici (Więc pijmy na chwałę miłości) pochodzący z I aktu opery La Traviata. Alfred, poproszony o wzniesienie toastu początkowo wzbrania się, lecz za namową Violetty zaczyna pieśń o radości, zabawie i miłości. Stopniowo dołączają do niego goście (chór), a następnie Violetta. W pewnym momencie śpiew staje się polemiką między Alfredem a Violettą (fragment ten wiele wnosi do rysu psychologicznego bohaterów). Duet ten jest powszechnie znany, głównie dzięki wspaniałej, radosnej muzyce. Wśród wykonawców m.in. mój ukochany tenor, jeden z najwspanialszych głosów w historii opery, niezapomniany Luciano Pavarotti. Jako ciekawostkę dołączam tę arię w wykonaniu (zresztą wspaniałym) Violetty Villas. Posłuchajcie jak niesamowicie brzmi Jej głos.



 

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam Twoje posty, znajduję w nich tak wiele rzeczy, które kocham:) Traviata do nich należy:) A wykonania Villas nie znałam, piękne:) Dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Traviata kojarzy mi się zawsze z Marią Callas, którą uwielbiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo pouczający post. Może dzięki Tobie się w końcu zmobilizuję i odwiedzę operę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam całkiem niedawno w.operze, udało mi się wygrać dwa bilety i było...pięknie. Koniecznie musze to powtórzyć, tylko w zdecydowanie bardziej sprzyjających warunkach, bo wówczas udałam się na spektakl z bólem głowy, no a wiadomo, że Opera z migrena bardzo się kłóci :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostawiłam sobie tę operę na niedzielę, jako dodatek do przedpołudniowej kawy :) Dziękuję i czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Moje oczy się śmieją, jak go widzę i od razu robi mi się weselej i cieplej na duszy. Dzięki Wam wiem, ze warto pisać dalej i ze mój blog ma jakiś sens. Staram się odpowiedzieć na każdy komentarz i odwiedzić wszystkich moich czytelników.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i do zobaczenia na Waszym blogu.