poniedziałek, 13 października 2014

# 174. "Pocałunek śmierci" - J.T. Ellison



„Pocałunek śmierci”– J.T. Ellison <recenzja,41>


Tytuł oryginalny: Judas Kiss
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik
Wydawnictwo: Harlequin - MIRA
Rok wydania: 2014
Oprawa: miękka
Ilość stron: 348
ISBN: 978-83-276-0660-0
Półka: posiadam
Moja ocena: 6/10

Przeczytana:  12 września 2014





J.T.Ellison to amerykańska pisarka, która bardzo często gości ze swoimi thrillerami na zagranicznych listach bestsellerów. W Polsce, także wśród blogosfery, zbiera bardzo pochlebne opinie. Nie zostało mi więc nic innego do zrobienia, jak sięgnąć po jej książkę i przekonać się samej, czy są to thrillery na miarę moich wymagań i upodobań.

Początek powieści jest bardzo obiecujący – prawie jak u Hitchcocka.

Wszędzie krew.
Na podłodze, na ścianach, na ciele. Na spodniach i koszulce. [1]

Od razu spotykamy mordercę, choć oczywiście nie domyślamy się, kto nim jest. Pół strony niżej okazuje się, że w domu, gdzie popełniono morderstwo jest małe dziecko – Hayden, córeczka ofiary. To ona, chcąc obudzić „śpiącą” matkę roznosi na drobnych nóżkach krew zamordowanej. Na schody, do sypialni, do pokoju dziecinnego, do łazienki, do kuchni… Taką sytuację zastaje Michelle Harris, siostra ofiary, gdy pojawia się rankiem jak co tydzień w domu Corinne. To ona wzywa policję i … rozpoczyna się śledztwo, które poprowadzi porucznik Taylor Jackson. Śledztwo bardzo zaskakujące, ujawniające wiele bulwersujących tajemnic z życia małżeństwa Corinne i Todda Wolffów, a także śledztwo, którego ktoś z vipów ewidentnie obawia się i dlatego próbuje zdyskredytować Taylor w oczach opinii publicznej i wśród współpracowników. Dlaczego? Czy coś łączy panią porucznik z ofiarą lub podejrzanym o morderstwo mężem Corinne? Kto zabił?  Nie…nie… nawet na torturach tego nie zdradzę. Zresztą, po co mnie torturować? Lepiej po prostu sięgnąć po książkę.


Pocałunek śmierci jest jedną z części cyklu z  porucznik Taylor Jackson w roli głównej. Trzeba zaznaczyć, że seria ta jest wydawana u nas w trochę dziwny sposób – z siedmiu powstałych książek wydano część siódmą, trzecią i pierwszą (w tej kolejności). I choć zwolenników czytania serii po kolei na pewno to zniechęci i odstraszy, to jednak da się to przeżyć i jeszcze czerpać z tego zadowolenie i satysfakcję. Przyznam się, że i ja miałam pewne obawy rozpoczynając czytanie od trzeciej części cyklu, ale mimo istnienia pewnych odnośników do wcześniejszych tomów można ją spokojnie przeczytać bez specjalnego uszczerbku na zrozumieniu całej fabuły.

Od razu zaznaczam, że mam drobny dylemat z oceną tej książki. Bo tak naprawdę, to nic jej nie brakuje, żeby móc stanąć wśród najlepszych kryminałów. Jest mocny początek, jest makabryczne morderstwo, jest brawurowe śledztwo zakończone sukcesem i prowadzone przez przesympatyczną panią porucznik, jest w końcu zaskakujący finał. 

Już gorzej nieco to wygląda, gdy chcielibyśmy zakwalifikować Pocałunek śmierci jako thriller. Tak bowiem przedstawia twórczość J.T. Ellison większość wydawców i księgarni – jest postrzegana jako autorka thrillerów romantycznych. Wg mnie przynajmniej Pocałunek śmierci (a jest to moje pierwsze spotkanie z pisarką, wiec nie znam jej pozostałych „thrillerów”) takim thrillerem nie jest. Występują w nim elementy thrillera romantycznego (psychopatyczny morderca „Naśladowca”, głuche telefony nękające panią porucznik, wątek romantyczny), ale to trochę za mało, żeby Pocałunek śmierci przekształcił się w ten, tak przeze mnie lubiany, gatunek literacki. 



I stąd wynika najprawdopodobniej moje rozczarowanie – spodziewałam się pasjonującego thrillera, a otrzymałam tylko kryminał. Ale uwaga! Bardzo dobry kryminał ! Wielowątkowy, ze świetną kreacją bohaterów (nie tylko głównych), z dynamiczną i pełną emocji akcją oraz intrygą wciągającą właściwie od pierwszych stron. 

To, co jest na pewno niezaprzeczalnym plusem tej powieści, to jej bohaterowie. Nieprzeciętni, nietuzinkowi, zapadający w pamięć, a jednocześnie jakże prawdziwi i realni. Ludzie, jakich wielu, opanowani przez słabości, żądze, często strach i niemoc, niewyidealizowani, choć niepozbawieni również zalet. Jak w prawdziwym życiu w każdym człowieku drzemie diabeł i anioł, dobro i zło, podobnie bohaterowie Ellison to swoisty mix negatywno-pozytywny.  

Moją sympatię wzbudziła naturalnie główna bohaterka porucznik Taylor Jackson i to wcale nie dlatego, że od najmłodszych lat marzyłam o zawodzie oficera w wydziale zabójstw policji. Taylor jest po prostu przesympatyczną, młodą dziewczyną, która może zaimponować swoim charakterem, swoją odwagą, swoją mądrością życiową, swoim niezłomnym dążeniem do raz obranego celu. Jakże podobna jest do bohaterki innej autorki thrillerów Alex Kavy, do Maggie O’Dell. I to podobieństwo nie wynika jedynie z racji tego samego zawodu, ale przede wszystkim z cech charakteru i ideałów. To prawda – obie są policjantkami i obie pracują w wydziale zabójstw, ale przede wszystkim są stanowczymi, dążącymi uparcie do celu, odważnymi kobietami, dla których przyjaźń i prawda to ważne słowa.



Oprócz wyjątkowo prawdziwych bohaterów mocną stroną książki jest jej wielowątkowość. Przyznam się Wam, że zawsze wolałam powieści z wieloma motywami, niż te, w których akcja opiera się na jednej historii. Oczywiście pod warunkiem, że autor zadbał o szczegóły i wszystkie historie ciekawie opisał, tak jak pani J.T.Ellison, autorka naszego Pocałunku śmierci. A miała co opisywać, bowiem oprócz tematu przewodniego powieści, a więc śledztwa związanego ze śmiercią ciężarnej Corinne, mamy tu również życie prywatne pani detektyw, jej środowisko zawodowe, przemysł pornograficzny ze szczególnym uwzględnieniem pornografii wśród nastolatek, a także wątek romantyczny. Trzeba przyznać, że autorka z dużym znawstwem opisuje wszystkie poruszane tematy, szczególnie te główne związane z pracą policji przy toczącym się śledztwie. Być może dlatego tak się dzieje, bo J.T. Ellison przy pisaniu swoich kryminałów zawsze współpracuje z policją i FBI, co na pewno zwiększa zdecydowanie ich wiarygodność i nadaje fabule prawdziwości.

Pocałunek śmierci to dobry kryminał. Może nie mrozi krwi w żyłach, może nie wywołuje gęsiej skórki ani wypieków na twarzy, może nie powoduje strachu, ale… czyta się go błyskawicznie, trudno się od niego oderwać i jesteśmy zainteresowani, co kryje kolejna kartka. Świetny klimat, wciągająca i ciekawa fabuła, dobrze budowane i stopniowane napięcie, zaskakujące zakończenie i niezła intryga – to zdecydowane atuty tej powieści.
Jak dla mnie za mało thrillera, za dużo kryminału, ale…polecam serdecznie fanom powieści kryminalnych. Na pewno warto poznać tę autorkę !!!

[1] J.T.Ellison - "Pocałunek śmierci", Harlequin-Mira 2014, str. 9


 

Za możliwość poznania J.T. Ellison  bardzo dziękuję pani Monice z wydawnictwa MIRA-Harlequin



Recenzja publikowana również:
- nakanapie 
- granice 
- lubimyczytac 
- biblionetka 

Recenzja bierze udział w wyzwaniu:


9 komentarzy:

  1. Na kryminały mam zawsze chęć, więc sięgnę po tę książkę z przyjemnością :0

    OdpowiedzUsuń
  2. Może kiedyś przeczytam. Ładna okładka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze, uwielbiam kryminały, a jeśli dodatkowo główną bohaterką danej powieści jest odważna policjantka,która kluczy wśród wielu niewiadomych., to dla mnie kolejny duży plus. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam do tej pory jeden kryminał tej autorki i byłam zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszało się o tej pozycji, ale z chęcią się przeczyta, bo zapowiada się na prawdę dobrze i obiecująco. [ Aleja Recenzji ]

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli kryminało-thriller? Kiedyś stanie na mojej półce :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja nie słyszałam o tej książce, ale zachęcona się czuję, od czasu do czasu czytuję książki z Miry;)

    OdpowiedzUsuń
  8. No, jeżeli to taki dobry kryminał, to może kiedy indziej. Na razie poszukuje mocnych wrażeń ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Moje oczy się śmieją, jak go widzę i od razu robi mi się weselej i cieplej na duszy. Dzięki Wam wiem, ze warto pisać dalej i ze mój blog ma jakiś sens. Staram się odpowiedzieć na każdy komentarz i odwiedzić wszystkich moich czytelników.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i do zobaczenia na Waszym blogu.