wtorek, 13 stycznia 2015

# 200. "Syn" - Jo Nesbo



„Syn”– Jo Nesbo <recenzja,52 – 2/2015>



 
Tytuł oryginalny: Sonnen
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2014
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 428
ISBN: 978-83-271-5154-4
Półka: z biblioteki
Moja ocena: 8/10

Przeczytana:  27 grudnia 2014

Kupisz:  Ravelo
inBook  Lideria  Matras




Skandynawskie kryminały zajęły już jakiś czas temu ważne miejsce wśród światowej literatury sensacyjnej. Takie nazwiska jak Asa Larsson, Camilla Lackberg, Jo Nesbo, Henning Mankell, czy Stieg Larsson są znane wszystkim molom książkowym i miłośnikom kryminału, czy thrillera. Ja, mimo że kryminał, thriller są moimi ulubionymi gatunkami literackimi, do tej pory omijałam literaturę skandynawską szerokim łukiem. Dlaczego? Chyba na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie nie potrafię. Obawiałam się zimna, chłodu, mroczności. Ale zima sprzyja podejmowaniu wyzwań, a długie, zimowe wieczory pod ciepłym kocykiem są w stanie rozpędzić każdy powiew wiatru i każde oznaki mrozu. A poza tym zachwyt w opiniach blogosfery też zrobił swoje. Rozpoczęłam swoją przygodę z kryminałem skandynawskim od Jo Nesbo i muszę stwierdzić, że nie żałuję ani jednej minuty poświęconej Jego powieści. Podróż dopiero się rozpoczęła, ale na pewno potrwa długo…


Jo Nesbo urodził się 29 marca 1960 roku w Oslo. Jest nie tylko autorem norweskich kryminałów, ale również muzykiem poprockowym piszącym teksty dla zespołu Di Derre, w którym gra i śpiewa. Swoją popularność wśród pisarzy zawdzięcza głównie cyklowi, w którym głównym bohaterem jest policjant Harry Hole. Już jego debiutancka powieść Człowiek-nietoperz otrzymała prestiżowe nagrody dla najlepszych powieści kryminalnych (Nagrodę Rivertona oraz Szklany Klucz). W 2004 roku trzecia część cyklu Czerwone gardło została wybrana najlepszym norweskim kryminałem wszechczasów. Jego powieści zostały przetłumaczone na kilkanaście języków i w wielu krajach cieszą się olbrzymią popularnością. Syn to jego najnowsze dzieło.
 
Sonny jest synem policjanta, który popełnił samobójstwo, a w pożegnalnym liście przyznał się do korupcji i pełnienia w policji funkcji kreta. To wydarzenie wpłynęło na całe dalsze życie chłopaka. Nastolatek zapatrzony w ojca jak w obraz, dobrze rokujący zapaśnik, po śmierci ojca zaczął się narkotyzować i przyznał się do popełnienia dwóch zbrodni. Za te dwa morderstwa został osadzony w więzieniu o zaostrzonym rygorze zwanym „Państwem”, gdzie zyskał sławę odpuszczającego grzechy innym więźniom.
Mimo przebywania w więzieniu Sonny ma nieograniczony dostęp do heroiny. Jak to możliwe, zapytacie? Otóż właśnie narkotykiem władze więzienne płacą mu za to, że przyznaje się do niepopełnionych zbrodni. Mężczyzna bywa również od czasu do czasu na przepustkach. Po powrocie z ostatniej ciąży na nim zarzut popełnienia kolejnego morderstwa. Do przyznania się do winy namawia go kapelan więzienny Per Vollan, wiedząc że zbrodni dokonał zupełnie ktoś inny. Pastor nie najlepiej czuje się w swojej roli, chce zrezygnować z dalszych działań w stosunku do chłopaka, o czym informuje dyrektora więzienia Arilda Francka.
Sonny jest skłonny przyjąć winę na siebie, ale jedna rozmowa z innym więźniem powoduje, że nagle jego świat wywraca się do góry nogami. Opowieść Johannesa Haldena stawia w zupełnie innym świetle ojca chłopaka. Sonny Lofthus  chce pomścić zło, które spotkało jego rodzinę. 


Tymczasem policja znajduje zwłoki Pera Vollana, a dochodzenie w sprawie tego zabójstwa przejmuje nadkomisarz Simon Kefas.

Sporo tu tych nazwisk i osób pozornie ze sobą nie związanych. Autor stworzył nam na początku swojej powieści taki mały galimatias. Ja w każdym razie poczułam się trochę zagubiona, trudno mi było wszystkie postacie spamiętać i musiałam często zaglądać do wcześniejszych rozdziałów, żeby sprawdzić, kto jest kim. Jak do tego dodamy jeszcze norweskie nazwy ulic, dzielnic, placów i kolejne wprowadzane przez autora postacie, które też jakoś musiały się nazywać, to przyznam, że chwilami miałam po prostu dość i targała mną chęć odłożenia książki i niesięgania po nią więcej. I całe szczęście, że tego nie zrobiłam, bo ominęłaby mnie prawdziwa uczta czytelnicza.
Ale trzeba stwierdzić, że początek Syna naprawdę nie należy do pasjonujących. Poznajemy niektórych głównych bohaterów dramatu, miejsca, gdzie pewne zdarzenia będą rozgrywane – akcja jest bardzo powolna, monotonna i po prostu niezbyt ciekawa. Na szczęście to tylko pierwszych kilkadziesiąt stron, przez które naprawdę warto przebrnąć, by później zagłębić się w świetnie poprowadzoną fabułę, z licznymi zwrotami akcji, niespodziankami, które na nas czekają i niekonwencjonalnym zakończeniem.

Syn to naprawdę genialny kryminał z elementami thrillera i subtelnym, niebanalnym i nieprzesłodzonym wątkiem romantycznym, który pojawia się wśród krwawych, mocnych scen mordów i brutalnych wydarzeń, wprowadzając pewną normalność do życia bohaterów. I choć chwilami wydaje nam się wręcz niemożliwy, nierealny, wymyślony, to jednak kunszt pisarza powoduje, że wierzymy, iż tego typu zakazana miłość mogła zaistnieć. Przecież serce nie sługa…
Podobnie jak wątek miłosny jest mało realny, również główny wątek kryminalny – wątek samotnego mściciela walczącego w pojedynkę ze skorumpowaną policją i norweską mafią narkotykową nie może mieć z realizmem za dużo wspólnego. A jednak czytając o zmaganiach Sonny’ego nie myślimy o tym. Autor sprawia, że całym sercem kibicujemy mordercy i śledzimy jego losy ze strachem, że może mu się stać coś złego, że jeden nierozważny krok i zemsta się nie dopełni. To Nesbo sprawił, że cała nasza sympatia skupia się na tym bohaterze – człowieku, którego trudno jest ocenić jednoznacznie w kategoriach moralnych. Zresztą problem ten dotyczy większości postaci tej powieści – żadna  z nich nie jest na wskroś krystaliczna czy na wskroś zła. W każdej drzemie trochę bieli i trochę czerni. I żadnej nie da się jednoznacznie określić. Natomiast po wstępnych problemach z identyfikacją, o żadnej nie da się również zapomnieć. Nesbo wykreował swoich bohaterów z takim kunsztem, z taką wyrazistością, że obudzeni w środku nocy nie pomylimy konkretnej postaci z inną.
Precyzja – to główny atut powieści. Precyzja w kreacji bohaterów, ale również precyzja w prowadzeniu fabuły.  Mimo mnogości wątków fabuła jest niesłychanie spójna, każdy z motywów odgrywa dużą rolę w akcji, brak jest elementów niepotrzebnych, stanowiących tzw. „zapchaj dziurę”. A przedstawione przez autora śledztwo i analiza śladów w miejscach zbrodni to już prawdziwy majstersztyk. Da się odczuć, że cała akcja została starannie i drobiazgowo przemyślana i nie ma w niej miejsca na żadne niedociągnięcia ani zdarzenia przypadkowe.
Syn posiada wszelkie cechy kryminału i thrillera. Mamy tu brutalne opisy krwawych zbrodni, mamy korupcję i układy w policji i więziennictwie, mamy mafię narkotykową i handel żywym towarem, mamy w końcu pralnię „brudnych” pieniędzy. A wszystko to daje niesamowitą mieszankę, którą tylko wybitny pisarz jest w stanie tak ukształtować, żeby przeciętny czytelnik nie pogubił się w tym całym chaosie.

Trzeba przyznać, że Syn mnie naprawdę zaskoczył. Mimo wielu pozytywnych recenzji twórczości Jo Nesbo nie spodziewałam się tak inteligentnego kryminału o wciągającej mocno fabule i ciekawym zakończeniu, a także z całą plejadą sugestywnych, mocno zarysowanych bohaterów. Sprawność literacka Nesbo jest naprawdę niebywała. Myślę, że jeszcze nieraz będę miała okazję obcować z jego twórczością i poznać całą serię o Harrym Hole. A mam na to duży apetyt, więc postaram się go w tym roku zaspokoić. Was również zachęcam do poznania tego świetnego kryminału – i tych, którzy znają twórczość Jo Nesbo i tych, którzy zastanawiają się, czy warto rozpoczynać przygodę z tym autorem. Ale przede wszystkim zapraszam tych, dla których kryminał skandynawski jest jeszcze „białą plamą”. Zacznijcie od Syna, bo naprawdę warto…




Recenzja publikowana również: 
lubimyczytać 
granice 
nakanapie 
biblionetka




13 komentarzy:

  1. Mam w planach, ale nie spodziewałam się, że to aż taka dobra książka.Tym chętniej po nią sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Proza Nesbo nadal przede mną. Muszę w końcu nadrobić te zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Syn" był moim pierwszym spotkaniem z tym autorem i do tego bardzo udanym. :) Planuję więcej książek Nesbo. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam jedno podejście do prozy Nesbo,niestety nieudane. Może warto przeczytać "Syna" i zmienić zdanie? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym kiedyś przeczytać tą pozycję, bo znam to nazwisko i lubię czytywać jego książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki Nesbo jeszcze przede mną, ale zamierzam w bliskiej przyjemności się z nią zapoznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam, ale wydaje się być ciekawa :)

    http://sapphireblog1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Często natrafiam na książki Jo Nesbo, ale jeszcze nigdy żadnej nie czytałam. Najwyższy czas poznać jego twórczość :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Recenzja taka, jak ta zdoła przekonać każdego do sięgnięcia po kryminał :) Mnie przekonała. Zachęcam do wzięcia udziału w konkursie na recenzję, na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przesłałam recenzję do konkursu :). Może się uda, bo nagroda zacna :)

      Usuń
  10. http://myslirzezbioneslowem.blogspot.com/- to jest link do mojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  11. a widzisz to warto byś przeczytała Policję, bo dla mnie jest o niebo lepsza od Syna ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam 3 książki autora, ale tylko jedna z nich mi się podobała - "Karaluchy" w formie audiobooka - słuchowiska (może to dlatego?;)), a poza nią przeczytałam jeszcze "Człowiek nietoperz"( jak dla mnie najsłabsza, gdybym to od niej zaczęła poznawać twórczość autora to już bym po kolejne jego książki nie sięgnęła ;) ) i "Łowcy głów".
    Ale "Syna" chcę przeczytać, bo fabuła zapowiada się ciekawie:))
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Moje oczy się śmieją, jak go widzę i od razu robi mi się weselej i cieplej na duszy. Dzięki Wam wiem, ze warto pisać dalej i ze mój blog ma jakiś sens. Staram się odpowiedzieć na każdy komentarz i odwiedzić wszystkich moich czytelników.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i do zobaczenia na Waszym blogu.