Otwórzcie swoje uszy i serca na czar
muzyki….
Libiamo
Giuseppe
Verdi – „Traviata”
[Alfred]
Pijmy, pijmy ze szczęśliwych kielichów
które zdobi piękno.
Aż ulotna chwila będzie pijana zmysłowością.
Pijmy za słodkie omdlenie,
które przynosi miłość,
bo jej oko w sercach nieomylnie czyta.
Pijmy, ukochana, a miłość wśród kielichów
sprawi, że pocałunki będą gorętsze.
[Chór]
Ach, pijmy, a miłość wśród kielichów sprawi, że pocałunki będą gorętsze.
[Violetta]
Z wami chcę dzielić
radosne chwile.
Wszystko głupstwo na tym świecie,
jeśli nie daje przyjemności.
Bawmy się, bo ulotne
jest szczęście w miłości.
To kwiat, który rozkwita i więdnie.
Krótko można się nim cieszyć.
Bawmy się, gorąco nas do tego zaprasza
kuszący głos.
[Chór]
Cieszmy się winem, winem i śpiewem,
piękną nocą i śmiechem;
niech w raju zastanie nas nowy dzień.
[Violetta]
W życiu najważniejsza jest zabawa
[Alfred]
Jeśli nie zaznało się miłości...
[Violetta]
Mówisz do tych, którzy o nią nie dbają,
[Alfred]
Ona jest moim przeznaczeniem...
[Wszyscy]
Cieszmy się winem i śpiewem,
piękną nocą i śmiechem;
niech nowy dzień zastanie nas w raju.
Traviata – opera Giuseppe Verdiego
z 1853 roku została oparta na Damie
kameliowej Aleksandra Dumasa.
Aleksander Dumas (syn) powieść Dama kameliowa napisał pod wpływem
osobistych przeżyć. Książka została opublikowana w 1848 r. i okazała się sporym
sukcesem. Namawiany przez Paula Siraudina Dumas adaptował swoją powieść do
wystawienia na deskach scenicznych. Jednak na premierę sztuki cenzura w 1851
nie dała zgody. Dopiero 2 lutego 1852 r. wystawiono Damę kameliową w teatrze Vaudeville w Paryżu. Sztuka odniosła spory
sukces.
Verdi zetknął się ze sztuką Dumasa
podczas swojej wizyty w Paryżu w 1852 r. i od razu uznał, że świetnie nadaje
się na libretto opery. Mimo to przez pewien czas wahał się, czy jej tematyka
nie zrazi publiczności. Ostatecznie librecista i przyjaciel Verdiego Francesco
Piave złagodził obyczajowy wydźwięk oryginału. Nadał jej całkiem nowy tytuł
(wł. traviata - zabłąkana), pod którym wystawiono ją w Wenecji. Okazała się
skandalem - publiczność nie przywykła jeszcze do oglądania kurtyzan na scenach
operowych. Współczesny widzom czas akcji też wpłynął na ocenę spektaklu.
Ponadto dobór wykonawców dodatkowo przyczynił się do fiaska sztuki. Sam Verdi w
liście do Emanuela Muzio napisał tak: "Traviata
wczoraj wieczorem fiasko. Moja wina czy śpiewaków? Czas to osądzi". Autor
nie poddał się. Dokonał drobnych zmian, które dotyczyły przede wszystkim
umiejscowienia akcji we wcześniejszej epoce, realiach z czasów Ludwika XIV,
zmienił tytuł na Violetta i 6 maja
1854 r. wystawił spektakl w weneckim Teatro San Benedetto. Tym razem opera
odniosła sukces i na stałe wpisała się w kanon operowy.
Dzisiejsza krytyka uważa Traviatę za najdoskonalsze i zupełnie
nowatorskie dzieło kompozytora. Podkreślana jest kameralna atmosfera opery (w
przeciwieństwie do większości utworów Verdiego np. Aidy), wartość literacka libretta oraz nastrojowość muzyki, która
świetnie wyraża i podkreśla uczucia bohaterów.
Poznajcie dziś słynny duet Libiamo ne lieti calici (Więc pijmy na
chwałę miłości) pochodzący z I aktu opery La Traviata. Alfred, poproszony o wzniesienie toastu początkowo
wzbrania się, lecz za namową Violetty zaczyna pieśń o radości, zabawie i
miłości. Stopniowo dołączają do niego goście (chór), a następnie Violetta. W
pewnym momencie śpiew staje się polemiką między Alfredem a Violettą (fragment
ten wiele wnosi do rysu psychologicznego bohaterów). Duet ten jest powszechnie
znany, głównie dzięki wspaniałej, radosnej muzyce. Wśród wykonawców m.in. mój ukochany tenor, jeden z najwspanialszych głosów w historii opery, niezapomniany Luciano Pavarotti. Jako ciekawostkę dołączam tę arię w wykonaniu (zresztą wspaniałym) Violetty Villas. Posłuchajcie jak niesamowicie brzmi Jej głos.
Uwielbiam Twoje posty, znajduję w nich tak wiele rzeczy, które kocham:) Traviata do nich należy:) A wykonania Villas nie znałam, piękne:) Dzięki:)
OdpowiedzUsuńTraviata kojarzy mi się zawsze z Marią Callas, którą uwielbiam. :)
OdpowiedzUsuńBardzo pouczający post. Może dzięki Tobie się w końcu zmobilizuję i odwiedzę operę. :)
OdpowiedzUsuńByłam całkiem niedawno w.operze, udało mi się wygrać dwa bilety i było...pięknie. Koniecznie musze to powtórzyć, tylko w zdecydowanie bardziej sprzyjających warunkach, bo wówczas udałam się na spektakl z bólem głowy, no a wiadomo, że Opera z migrena bardzo się kłóci :)
OdpowiedzUsuńZostawiłam sobie tę operę na niedzielę, jako dodatek do przedpołudniowej kawy :) Dziękuję i czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuń