„Ogród Kamili”– Katarzyna
Michalak
<recenzja,53 – 3/2015>
Wydawnictwo: Znak
litera nova
Rok wydania: 2013
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 366
ISBN: 978-83-240-2477-3
Rok wydania: 2013
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 366
ISBN: 978-83-240-2477-3
Seria: kwiatowa
Półka: wypożyczona
Moja ocena: 5/10
Przeczytana: 05 stycznia 2015
Kupisz: Ravelo
PapierIReszta DobreKsiążki TaniaKsiążka Lideria Selkar Matras inBook Platon24 Merlin Empik
PapierIReszta DobreKsiążki TaniaKsiążka Lideria Selkar Matras inBook Platon24 Merlin Empik
Każdy z nas ma jakieś marzenia. Marzymy
o księciu na białym koniu, o księżniczce niekoniecznie na ziarnku grochu, o
miłości takiej na całe życie, o szczęściu dzieci, o wygranej w totolotka, o
zdrowiu dla najbliższych… I wszyscy bardzo byśmy chcieli, żeby marzenia się
spełniły, chociaż te najważniejsze… A jak to jest w życiu? Ano, bardzo różnie…
Bohaterka powieści Katarzyny Michalak
też marzyła. Czy jej marzenia się spełniły? No cóż… w bajkach się zwykle
spełniają …
O książkach Katarzyny Michalak
słyszałam i czytałam bardzo dużo. Prawie każdy z blogosfery miał już z Jej
twórczością do czynienia, szczególnie, że autorka należy do bardzo płodnych
twórców. Nie ma się więc co dziwić, że i ja zapragnęłam poznać jej powieści, tym
bardziej, że do tej pory czytałam tylko jedną. Była to Bezdomna, która zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie (moja
recenzja TU). Tym razem postanowiłam się zapoznać z „serią kwiatową”, a
konkretnie z jej pierwszą częścią, czyli Ogrodem
Kamili.
Katarzyna Michalak zaciekawia. Trudno
przejść obojętnie wobec osoby, którą część blogosfery kocha, a druga część
„nienawidzi”. Kim jest ta osoba, która wzbudza aż tyle emocji wśród
czytelników? Osoba, której książki otrzymują aż tak skrajne opinie – od „rewelacyjnej”
po „beznadziejną”?
Katarzyna Michalak – jak dowiedziałam
się z okładki książki – jest z wykształcenia lekarzem weterynarii, a pisarką z
powołania i pasji. Mieszka w wymarzonym domku na Mazowszu, ma dwóch synów i na
co dzień obcuje z przyrodą i wiedzie spokojny, wiejski żywot. Jest autorką kilkunastu bestsellerowych
powieści.
Tytułowa Kamila jest
dwudziestoczteroletnią kobietą o duszy nastolatki. Życie jej nie oszczędzało –
w wieku 16 lat straciła w wypadku matkę i w tym samym czasie zostawił ją
ukochany mężczyzna. Dziewczyną zajęła się ciotka Łucja, która pokochała ją jak
własną córkę. Jednak jej nadopiekuńczość i trochę zaborcza miłość spowodowała,
że Kamila przez te osiem lat nie zdołała się usamodzielnić i cały czas tkwiła
tylko w swoich marzeniach. A marzenia miała piękne – kochała róże, więc marzyła
o domu z różanym ogrodem i kochała Jakuba… nadal kochała mimo, że minęło osiem
lat od jego odejścia bez słowa. Przez te osiem lat wysyłała do niego maile –
odpowiedzi niestety nigdy nie otrzymała. Nie wiedziała nawet, czy je czyta. A
przecież ciągle wyznawała mu swoją miłość i przy okazji opowiadała o ważnych
wydarzeniach ze swojego życia.
Oprócz marzeń Kamila próbowała również
znaleźć pracę. Niestety bez powodzenia. A może szukała niezbyt intensywnie?
Może na garnuszku u ciotki wcale nie było tak źle?
Ale teraz coś się zmieniło. Kamila
zatęskniła za samodzielnością, za wyswobodzeniem się spod opiekuńczych skrzydeł
ciotki. I taka okazja się nadarzyła. Kamila otrzymała bardzo ciekawą propozycję
pracy w charakterze hostessy we włoskiej firmie. Szkolenie we Włoszech,
pieniądze, kariera… czy do Kamili wreszcie uśmiechnęło się szczęście? A do tego
przeuroczy właściciel firmy, który wydawał się być Kamilą zainteresowany i to nie
tylko na gruncie służbowym. Może
wreszcie dziewczyna wyzwoli się z chorej miłości do Jakuba?
Nic z tego… Jakub jej na to nie
pozwoli. Porzucił ją, co prawda, osiem lat temu, ale miał ku temu bardzo ważne
powody. Jakie? Na próżno będzie Was zżerała ciekawość. Autorka zadbała o to,
żeby również kolejne części cyklu cieszyły się popularnością i do końca Ogrodu Kamili nie rozwiązała tej
zagadki. Ale… Kamila nie wyjechała do Włoch, a za to spełniło się jedno z jej
najgorętszych marzeń. Dostała propozycję pracy jak z bajki – miała przypilnować
remontu domu w Milanówku. Różany ogród przy domku, pensja pięciocyfrowa, samochód
służbowy do dyspozycji, „puchate” konto na pokrycie wszystkich wydatków i
przystojny pracodawca – marzenia lubią się spełniać…
Co czeka Kamilę? Czy znajdzie prawdziwą
miłość? A może wróci Jakub? O tym już poczytajcie sami… na pewno sporo chętnych
się znajdzie…
Czytając Ogród Kamili miałam wrażenie, że czytam baśń. Ot taką baśń dla
dorosłych, a właściwie dorastających panienek. Jest bowiem opowieścią bardzo
infantylną, nieprawdopodobną, nierealną. Fabuła powieści obfituje w liczne
wydarzenia, dzieje się tu bardzo dużo, ale… niewiele z tych zdarzeń mogłoby
znaleźć swe odbicie w rzeczywistości. Bo czyż tak wygląda proces rekrutacji w
Polsce? Nawet u naiwnej dziewczyny powinna zapalić się czerwona lampka, że coś
tu jest nie „halo”. Bo czy warunki pracy
nie powinny spowodować zdziwienia u Kamili, że osoba bez żadnego doświadczenia
i z dość marnym wykształceniem, nagle otrzymuje pracę marzeń? A chcielibyście
otrzymać prezent, którego doprowadzenie do stanu użyteczności kosztuje 600
tys.? Kto by nie chciał, prawda? Oj dużo tu takich bzdurek, które mogą się
zdarzyć tylko w bajeczce dla grzecznych dzieci. Ale przecież nigdzie nie jest
powiedziane, że powieść musi mieć realne podstawy. Że postacie muszą być
wykreowane choć w części realistycznie. Powieść ma prawo być utworem w 100%
fikcyjnym i z rzeczywistością nie mieć nic wspólnego. Tylko, że wtedy pozostaje
pewien niedosyt. Przynajmniej u mnie. Szkoda, że autorka w ten sposób podchodzi
do swojej twórczości i nie stara utrzymać jej w pewnych realiach. Nie dba o to,
żeby czytelnicy odebrali jej powieść jako historię wziętą z życia; historię,
która ma chociaż minimalne podstawy do tego, żeby mogła zaistnieć naprawdę.
Niestety nic dobrego nie można również
powiedzieć o bohaterach powieści. Nikt, dosłownie nikt nie wzbudził we mnie
większych emocji, nie zapadł w pamięć, nie poruszył strun mojej duszy. I chyba
nic w tym dziwnego, bo postacie występujące w powieści nie wyróżniają się
niczym, są płaskie, jednowymiarowe, po prostu nijakie. Prawdę mówiąc trudno mi
nawet je bliżej scharakteryzować – ot takie sobie osóbki snujące się po kartach
całkowicie wydumanej historii.
Jest jednak coś w tej książce, co mnie
urzekło. Wstyd się przyznać, bo jest to okładka. Przepiękna, nastrojowa,
klimatyczna. Okładka, która zapowiada romantyczną, nieco magiczną atmosferę.
Biorąc książkę do ręki poczułam zapach – zapach ogrodu, w którym kwitną
przepiękne kwiaty, w którym drzewa
uginają się od nadmiaru dojrzałych owoców, w którym gdzieś tam w oddali szumi niewielki strumyczek. I tu nie
zawiodłam się. Bo książka ma w sobie faktycznie coś baśniowo-magicznego.
Pachnie różami. Autorka zastosowała bowiem pewien bardzo ciekawy i pomysłowy
zabieg. Każdy rozdział zaczyna się opisem innego gatunku róż. Opisem bardzo
pięknym, nastrojowym, wręcz poetyckim. I właśnie te opisy spowodowały, że
przewracałam kartki z niecierpliwością, upajałam się zapachem róż, o których właśnie
czytałam i brnęłam dalej… od jednego gatunku do kolejnego… od jednego bajkowego
zwrotu akcji do kolejnego… od jednego nierealnego wydarzenia do kolejnego… To
róże sprawiły, że udało mi się bez większego bólu przeczytać książkę. Kocham te
kwiaty i pewnie dzięki nim, dzięki ich zapachowi i pięknie, poczułam tę magię i
atmosferę Ogrodu…
To róże spowodowały, że książkę
przeczytałam szybko i, mimo wszystko, z zainteresowaniem. To róże sprawiły, że
spędziłam z książką kilka przyjemnych, magicznych wieczorów. To róże sprawiły,
że mam ochotę na więcej. To w końcu właśnie róże sprawiły, że polubiłam styl Autorki
i uważam, że właśnie on jest najmocniejszą stroną powieści. Nie fabuła, nie
bohaterowie tu się liczą, ale właśnie styl pisania – lekki, nieco poetycki,
plastyczny, wręcz zniewalający.
Czy przeczytam kolejne części „serii
kwiatowej”? Tak, bo mimo sporych mankamentów ciekawa jestem, co jeszcze Autorka
wymyśli, jaką kolejną bajkę będzie chciała mi „sprzedać”. Jestem ciekawa, czy
różana atmosfera utrzyma się również w dalszej części tej nieprawdopodobnej i
dzięki temu nieprzewidywalnej historii. Jestem ciekawa, jak poradzą sobie
bohaterowie ze wszystkimi narzuconymi przez Autorkę przeciwnościami losu. A może
któryś z bohaterów poprawi swój wizerunek w kolejnych tomach i zawładnie moim
sercem, wzbudzając cały wachlarz emocji. Podobno
Wszystko się może zdarzyć, gdy serce pełne wiary
gdy tylko czegoś pragniesz, gdy bardzo chcesz
wszystko może zdarzyć się…
jak śpiewa nam
Anita Lipnicka.
Jeśli więc
kochasz tak jak ja róże, chcesz się odprężyć i odstresować czytając baśń dla
dorosłych, masz ochotę na parę wieczorów w romantycznym, różanym ogrodzie, to
zapraszam do lektury. Nie jest to na
pewno powieść wysokich lotów, ale czy tylko takie nadają się do czytania. Nie
jest to ambitna powieść obyczajowa, ale dotyka parę ważnych i trudnych tematów,
jak choćby problem śmierci najbliższej osoby, problem toksycznej miłości, problem
werbowania dziewcząt do pracy w agencjach towarzyskich, problem
nadopiekuńczości.
Jedno jest
pewne. Można przy niej odpocząć, oderwać się od smutnej rzeczywistości,
przenieść się z ponurego, zimowo-jesiennego wieczoru do krainy marzeń, miłości
i letniego ogrodu, z intensywnym zapachem róż. Mimo wszystko polecam.
Mi się akurat ta część podobała, ale następne tomy są o wiele gorsze... wiec nie polecam.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Michalak... Najbardziej mam jednak chęć na ,,Bezdomną" tej autorki.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Taka infantylna fabuła mogłaby mnie bardzo irytować. Z drugiej strony czasami takie książki są potrzebne.
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie te same odczucia gdy czytałam. Przeczytałam całą serię.. najbardziej podobała mi się ostatnia część. No i okładki. Wszystkie trzy...
OdpowiedzUsuńTwórczość tej autorki ciągle przede mną. Często spotykam się z opiniami, że ta seria jest bardzo nierówna.
OdpowiedzUsuńNiestety drugi tom jest... zresztą poczekam na Twoje zdanie ☺
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i ogólnie bardzo mi się podobała, choć trochę przytłaczał mnie ten nadmiar tragedii i dramatów jakie autorka fundowała swoim bohaterom.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie okładka zmyla ludzi, którzy kupują książkę, aby pootem poczuć się rozczarowanym.
OdpowiedzUsuńMoże to i baśnie dla dorosłych, może i są nierealne i infantylne, ale ja bardzo lubię świat stworzony przez Kasię Michalak:)
OdpowiedzUsuńJa na pewno nie przeczytam. Czytałam kilka książek autorki, jedne mi się podobały, inne załamywały. Takich baśniowych, nierealnych klimatów nie lubię.
OdpowiedzUsuńCzytałam autorki Serię z Kokardka -podobała mi się, inne książki autorki przede mną.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie jestem fanką Katarzyny Michalak.
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA KONKURS!!!
http://monweg.blog.onet.pl/2015/01/22/robie-konkurs-bo-moge/
Czytałam ją jeszcze wczoraj :) trochę zbyt baśniowe, ale miłe :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoją opinią. Kamila irytowała mnie niemiłosiernie, ale po kolejne części sięgnę na pewno, bo autorka w "Ogrodzie Kamili" pozostawia czytelnika z taką ilością pytań, że nie dałabym rady nie poznać dalszych losów bohaterów.
OdpowiedzUsuńA,aaa moja ukochana Lipnicka :))
OdpowiedzUsuńA książki nie zamierzam czytać :)
Całą serię, mimo wszystko, mam w planach ;)
OdpowiedzUsuńJakoś akurat do tej powieści pisarki nie mam przekonania...
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę "Bezdomna" autorki, niby ciekawie, ale i tak poczułam pewien niedosyt... Mam na półce 3 inne książki autorki i cały czas je odkładam właśnie obawiając się takich nierealnych historii o których wspominasz - to nie dla mnie, a "Ogrodu..." pewnie nie przeczytałabym do końca, bo szkoda byłoby mi czasu... Zgadzam się okładka urzeka i przyciąga jak magnes - mnie też już prawie skusiła do zakupu powieści (ale w ostatniej chwil się opanowałam ;)), ale zapewne wiele klientek w księgarni skusi się na zakup tej książki tylko ze względu na jej oprawę...
OdpowiedzUsuńTeż <3 róże